|
GOTHIC WEB SITE Forum o grach z serii Gothic
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arayo
Wojownik
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:37, 25 Cze 2010 Temat postu: Opowiadanie Kluka. |
|
|
Zamieszczę tu moje opowiadanie.Jest ono moim pierwszym,więc może wam się niespdobać.Ale proszę o przeczytanie,ocenienie i ewentualnie danie kilku porad,a postaram się by następne części były lepsze.
Rozdział pierwszy:"Początek końca".
-Szybko wstawaj!Orkowie atakują!
Krzyknęła matka do swojego syna Baltazara i wyciągnęła go z łóżka.Szybko wybiegli z domu,jednak było już za późno.
Przed wejściem już czekało dwóch orków,którzy pochwycili matkę i syna gdy tylko opuścili swoje domostwo.Związali ich i zakneblowali,po czym zawlekli ich przed wieś do innych pojmanych.Stał tam wielki zielony ork.Na jego zbroi widać było pozawieszane ludzkie czaszki,a jego twarz była pomalowana na orkowe kolory wojenne.Z pyska wystawały mu długie kły.Był on uzbrojony w wielki zakrwawiony topór bojowy.Już po chwili zaczął odcinać głowy wszystkim więźniom.Matka po raz ostatni spojrzała na swojego syna.Baltazar miał krótkie,czarne włosy i niebieskie oczy.Był chłopcem średniego wzrostu i dość szczupłej sylwetki.Chwilę później i matka chłopca padła na ziemię bez głowy.Ork już miał zabić chłopca,gdy nagle zaczął płonąć.Chłopiec bardzo zdziwiony rozejrzał się wokół.Było tu jeszcze 9 orków.Po chwili w jednego z nich wleciała płonąca kula.W tej samej chwili kolejna bestia padła rażona strzałą w pierś.Nagle zza pagórka wyłoniły się trzy postacie.Jedna z nich trzymała w ręku łuk i strzałę,a druga wielki miecz dwuręczny.Trzecia postać opierała się na sporym kosturze.Na szczęście nie byli zbyt daleko,więc Baltazar zobaczył jak wyglądali.Postać trzymająca w ręku łuk była elfem.Był to mężczyzna o włosach koloru blond.Był bardzo wysoki i szczupły.Miał bystre niebieskie oczy.Uzbrojony był wyłącznie w łuk i sztylet.Nosił na sobie zielony płaszcz przykrywający skórzaną zbroję.Druga postać była człowiekiem.Wysokim,dobrze zbudowanym.O bujnych,czarnych włosach,jego oczy były brązowe.Był uzbrojony w miecz dwuręczny,krótki łuk oraz sztylet.Nosił na sobie szary płaszcz przykrywający kolczugę.Trzecia postać była na pewno człowiekiem i to w dość podeszłym wieku.Jednak Baltazar nie widział jego twarzy,bo była przesłonięta kapturem.
Orkowie bez namysłu rzucili się na przeciwników.Wtedy z rąk człowieka trzymającego kostur wystrzeliła ogromna kula ognia,która wybuchła tuż przed grupą orków i zabiła dwóch z nich.Wkrótce kolejnych trzech padło rażonych strzałami elfa.Pozostałych dwóch zaatakował wojownik.Szybkim cięciem zabił jednego orka a następnie sparował uderzenie drugiego przeciwnika.Następnie wykonał piruet i roztrzaskał czaszkę czaszkę orka mieczem.Po pokonaniu orków,wojownicy podeszli do Baltazara.
Mag powiedział:
-Falkorze uwolnij chłopca.
Człowiek nazwany Falkorem,czyli wojownik podszedł do Baltazara i sztyletem rozciął jego więzy.
Teraz odezwał się elf:
-Morgosie,spójrz.
A następnie wskazał na północ,gdzie kierowała się armia orków,która spaliła wioskę.
Na to Morgos odpowiedział odpowiedział:
-Tak widzę,Eliosie.Orkowie kieruja się na północ,ku przełęczy.Ale nie nam się o to martwić.
Po tych słowach zwrócił się do Baltazara:
-Jak się nazywasz chłopcze?
-Bbbaltazar.
Wyjąkał przerażony chłopiec.
Teraz mag zdjął kaptur i Baltazar zobaczył jak wygląda.Miał siwą brodę sięgającą do brzucha,twarz pooraną zmarszczkami i zielone oczy.Oprócz tego był łysy jak kolano.
Morgos teraz powiedział:
-Musimy stąd odejść.Orkowie mogą zauważyć,że kilku ich ludzi nie wraca i mogą ich zacząć szukać.Choć chłopcze.
Baltazar posłuchał maga i ruszył razem z nimi wyruszył na wschód...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cro
Generał armii
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 3371
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 07:32, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Znalazłem parę błędów, braku paru ogonków, lub po prostu błędy ortograficzne. Łap te 7+\10 i pisz dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martin
Wrzód(Zbanowany)
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 2342
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Okolice Płocka Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 08:07, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Kilka razy powtarzało się słowo. Dajmy na przykładzie:
"Następnie wykonał piruet i roztrzaskał jego czaszkę czaszkę." Dwa razy czaszka. Jeszcze jedno było takie zdanie. Nie robisz odstępów między znakami interpunkcyjnymi (.,) no a jeszcze Ci eee... no przyjaciele, są za silni. Mogliby być troszeczkę słabsi. Ja Ci dam 6/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gothard
Generał armii
Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: wiem, że to czytasz? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 09:05, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Hmmm...jak twoje pierwsze to trochę złagodze swoją krytykę.
Co do opisów postaci staraj się je wlepiać w opis sytuacji np. "Spojrzał swymi błękitnymi oczyma..." itp. to wtedy lepiej to wyjdzie a nie, że przerwa w akcji bo trza powiedzieć jakie ma włosy. Tak samo bohaterowie...jak Pred powiedział z deka przekoksowani...dam Ci 5/10.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arayo
Wojownik
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:24, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Wiem,że bohaterowie są silni, ale będzie tutaj jeszcze więcej takich koksów,a nawet lepszych i nie zabraknie ich wśród wrogów.
Druga część już gotowa.
Rozdział drugi:"Gildia Magów".
Baltazar biegł razem z przybyszami cały poranek. Zatrzymali się na postój dopiero w południe w niewielkim lasku dającym cień. Nieopodal lasu płyną strumień, więc podróżnicy mogli ugasić w nim swoje pragnienie. Chłopiec usiadł na zielonej trawie i zdrzemną się przez chwilę.
-Jeżeli nadal będziemy podróżować w tym tempie, to wieczorem powinniśmy dotrzeć do Gildii Magów. Tam orkowie na pewno nas nie dopadną.
Rzekł Folkor .A na te słowa Morgos odpowiedział:
-Tak, ale czy chłopiec wytrzyma tę drogę?
-Będzie musiał.Jeżeli przepowiednia mędrców mówi o nim to powinie dać radę.
Odparł Folkor, po czym dodał:
-Jesteś pewny, że to on?
-Tak jestem tego pewny.
Odrzekł Morgos gładząc swoją brodę. Po tej krótkiej rozmowie Folkor ruszył do strumienia po wodę, a Morgos został i zastanowił się chwilę.
Po kilku minutach do obozu wrócił Folkor, obudził chłopca i powiedział:
-Musimy ruszać.
A następnie podał mu butelkę wody i dodał:
-Wypij to.
Baltazar wypił wodę i ruszył razem ze swoimi wybawcami w dalszą drogę. Szli cztery godziny bez przerwy. Zatrzymali się dopiero na skraju wielkiego, ciemnego lasu.
-Czarny las. Będziemy musieli przez niego przejść.
Rzekł Morgos do swych towarzyszy.
-Tak to jedyna droga. Uważajcie. Nigdy nie wiadomo co może nas tam spotkać.
Odpowiedział z niepokojem wojownik. Po tej wymianie zdań weszli do lasu.
Wokół panowała ciemność. Przez wielkie korony drzew prawie nie przechodziło światło słoneczne. Jedynym źródłem światła była jarząca się kula w rękach maga. Szli w ten sposób przez parę godzin, gdy nagle Morgos się zatrzymał i powiedział:
-Słyszycie to?
Nikt mu nie odpowiedział. Ale już po chwili Baltazar usłyszał głośne dudnienie i trzask łamanych drzew. Chwilę później Folkor wrzasnął:
-Troll!
I odskoczył w bok. W tej samej chwili, zza gęstych drzew wypadła ogromna bestia wymachująca wielkim dębem jak maczugą.
-Schowaj się chłopcze!
Krzyknął do Baltazara Elios, po czym wypuścił w kierunku wielkiej śliniącej się bestii strzałę, która utkwiła w ramieniu trolla nie robiąc mu żadnej krzywdy.
Bestia ryknęła wściekła i rzuciła się w kierunku elfa. Strzelec wypuścił kolejną strzałę, która chybiła celu i zaczął uciekać. Folkor wyciągnął swój miecz i skoczył z nim do bestii,chcąc ją ciąć po nogach. Jednak nie udało mu się dobiec. Troll zauważył go i wielką maczugą trzepnął go, a wojownik odleciał na kilka metrów i uderzył w pobliskie drzewo. Po tej akcji, Baltazar spojrzał na Morgosa, który mamrotał pod nosem jakieś dziwne słowa. Po chwili z rąk maga wystrzeliło mnóstwo lodowych kolców, które utkwiły w plecach trolla. Bestia ryknęła z bólu i zostawiła Eliosa w celu zabicia maga. W tej samej chwili, Folkor wstał z ziemi, powoli przypominając sobie co się stało.
Miał zranioną nogę i bok. Jednak mimo to zaczął wspinać się na najbliższe drzewo.
Morgos i Elios ciągle strzelali w trolla, jednak na bestii nie robiło to większego wrażenia.
Troll już prawie dobiegł do Morgos, gdy nagle z drzewa zeskoczył Folkor. Spadł prosto na kark trolla. Bestia nawet tego nie zauważyła. Wojownik wyciągnął swój kozik i wbił go w głowę potwora, który już po chwili padł martwy na ziemię. Folkor zszedł z bestii i lekko kuśtykając podszedł do Morgosa i powiedział:
-Musimy ruszać.
-Tak zgadzam się z tobą. Ale najpierw trzeba Cię będzie poskładać.
Odpowiedział mag, po czym zaczął coś mamrotać pod nosem. Po chwili Folkor zaświecił się na niebiesko, a jego rany prawie zniknęły.
Teraz już ruszyli w dalszą drogę. Bez żadnych niespodzianek wyszli z lasu. Gdy znaleźli się na otwartej przestrzeni, Baltazara na chwilę oślepiło słońce. Ale kiedy jego oczy przyzwyczaiły się do światła zobaczył wielki budynek z wieloma wieżami zbudowany na zboczu góry.
-Nareszcie, Gildia Magów.
Powiedział Morgos i ruszył w kierunku Gildii.
Gdy weszli do środka, Morgos zaprowadził Baltazara do jego pokoju i powiedział:
-Odpocznij. Ja muszę spotkać się z radą mędrców.
A następnie wyszedł z pokoju. Baltazar położył się na łóżku i dopiero wtedy do niego dotarło. Jego matka i ojciec nie żyją. Jego przyjaciele, dom, to już przeszłość.
Chłopiec popłakał się i po pół godzinie zasnął.
Obudził się rano. Przypomniał sobie pogłoski o Gildii. To tutaj byli szkoleni wielcy magowie i wojownicy. Baltazar wstał, ubrał się i usiadł na łóżku.
Po chwili do jego pokoju wszedł Morgos. Już miał coś powiedzieć, gdy chłopiec oświadczył grobowym tonem:
-Chcę zostać magiem.
-Właśnie przybyłem się Ciebie o to zapytać. Ale skoro chcesz, to dobrze.-Westchnął mag.
-Zaczynamy w samo południe. Przyjdź na ten plac.
Powiedział wskazując na plac za oknem z pokoju chłopca. A następnie wyszedł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gothard
Generał armii
Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: wiem, że to czytasz? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:10, 27 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Cóż...radziłbym Ci pisać w wordzie gdyż parę takich jakby niedokończonych słów znalazłem jak "zdrzemną" a jeszcze "ł" powinno być na końcu. Po za tym znowu dialogi prawie w takiej samej ilości albo nawet większej niż opisy co nie specialnie zachęca do czytania, przynajmniej mnie. Postaraj się popracować nad opisami. Wiem, że opisywanie dupereli może być nurzące ale jednak uwierz, że efekty są bardzo widoczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diegorn
Rycerz
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: I tak nie wiecie gdzie to jest Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:58, 27 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Po primo: Ten cały Folkor powinien chyba zginąć. Uderzył go troll maczugą i jeszcze Folkor walnął o drzewo i tylko kuśtyka. I jeszcze ma siłę aby się po wspinać na drzewo.
Po duo: Za dużo dialogów. Może nie lubię, kiedy jest też wiele opisów, ale opisy też powinny występować w większej ilości.
Po trio: Błędy ortograficzne i inne.
Na razie to tyle. Czekam na kolejne części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cro
Generał armii
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 3371
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:47, 27 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Mimo dalszych błędów, czyta się miło. 7\10 .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|