Gothard
Generał armii
Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: wiem, że to czytasz? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 09:33, 01 Maj 2009 Temat postu: Duchy |
|
|
PROLOG
Zakapturzona postać pod osłoną dwóch strażników przemykała pomiędzy celami więzienia Grauon, które było najbardziej strzeżone w królestwie Traidów. Zaa stalowych drzwi słychać było krzyki, skowyty, i nieznane odgłosy. W końcu zakapturzony mężczyzna doszedł do celi pilnowanej przez dwóch strażników. Jeden ze strażników otworzył drzwi i oczom zakapturzonej postaci ukazała się cela. Łóżko przymocowane do ściany, przewrócony stolik i krzesło na którym siedział człowiek w więziennym stroju. Na twarzy zakapturzonej postaci pojawił się uśmiech. Mężczyzna odwrócił głowę i zaczął prześwietlać wzrokiem gościa.
-Co? Już minął mój czas na tym świecie?
-Nie to nie to-powiedziała zakaptrzuona postać i odwróciła się do strażników-zamknijcie drzwi.
-Przykro mi ale moje kompetencje mi na to niepozwalają.
-Szłyszeliście rozkaz żołnierzu! Zamknąć drzwi!
-Ale...
-Już bo inaczej pozbawie was stopnia!
Strażnicy zamkneli drzwi a mężczyzna usiadł na łóżku wpatrując się w więźnia.
-A więc tak...Celtus "Bękart" Graham...skazany za serie morderstw i gwałtów na terenie królestwa Triad.
-Przejdź do sedna.
-Dobra...mam dla ciebie ofertę.
-Skrócenie czasu do eksekucji?
-Nie...dostarczają tu wiadomości?
-Tak
-A więc wiesz o wojnie naszego królestwa z w wyzolonymi plemionami. Potrzebujemy ludzi którzy będą w stanie przetrwać na terenie wroga miesiące dostarczając nam informacji o wrogu...
-A czemu wybraliście akurat mnie?
-Twój brat Haylen Graham powiedział, że poradzisz sobie jako dowódca.
-Mój brat? Myślałem, że już o mnie zapomniał.
-Wręcz przeciwnie! Gdy skomletujemy drużynę jedziesz odrazu do niego do miasta Ylua które stoi na linii frontu!
-A co ja z tego będe miał?
-Oczyszenie z zarzutów i wolność.
-Dobra! Zrobie wszystko, żeby tylko się z tąd wyrwać!
Obaj wstali i zakapturzona postać podeszła do drzwi i zapukała. Drzwi się otworzyły i czekał na nich posłaniec polowy. Jego ubiór był czarny z dwoma skrzyżowanymi mieczami na torsie oznaczający, że jest posłańcem Traid.
-Panie, możemy ruszać.
-Dziękuje Migenie...
W trójkę ruszyli w kierunku wyjścia. Gdy otworzyli drzwi Celtus zasłonił oczy przed słońcem po czym rozejrzał się do okoła. Zapomniał już, że więzienie leżało na małej wyspie. Wokół był sam piasek i droga prowadząca do małego portu gdzie zmieszczą się zaledwie dwa okręty i parę łodzi. Migen dał znak marynarzą a ci opuścili most do okrętu i trójka weszła na pokład.
-Migen zaprowadź go do kajuty a ja ide zameldować kapitanowi, że możemy odpływać.
-Tak panie.
Marynarze patrzeli się na Celtusa ze strachem ponieważ był to jeden z najbardziej rozsławionych przestępców w Królestwie Traid a jego gębą straszy się małe dzieci mimo, że jedyne co oszpecało Celtusa to lekka rysa przecinająca na ukos całą jego twarz, był on łysy beż żadnej brody.
Celtus schodząc z posłańcem rozglądał się po statku. Był on zadbany i jak było widać po drewnie nowy. Gdy Migen otworzył mu drzwi do kajuty i chciał odejść Celtus chwycił go za ramię.
-Nie jestem jedynym?
-Tak-odparł z lekkim przerażeniem Migen-resztę poznasz po obiedzie.
Celtus puścił Migena i wszedł do kajuty po czym zamknął drzwi. Na łóżku leżał mundur chełmem(przyponinający ten który nosili angielscy żołnierze w II wojnie światowej). Celtusa zdziwiło to, że w miejscu gdzie zwykle są dwa skrzyżowane miecze jest czaszka. Cały strój był ze skóry czarnego trolla. Gdy Celtus go założył zobaczył jeszcze na stole długi sztylet, po czym wziął go i włóżył do pochwy przygotowanej na niego i poszedł na górę wpatrując się w morze. Po 15 minutach zadzownił dzwonek i rozległ się krzyk.
Obiad kamraci!
Marynarze Traid byli piratami więc Celtusa ich gwara nie zdziwiła i poszedł na resztą marynarzy do kuchni. Jadanlnia to był po prostu długi stół bez żadnych ozdób. Celtus rozejrzał się i zobaczył jak człowiek ubrany tak samo siada do stołu. Gdy bękart się przysiadł zaczął oglądać nieznajomego. Miał on mały zielony irokez i bródkę w tym samym kolorze. Celtus lekko szturchnął go w ramię.
-Czego?
-Kyle "Gladiator" Jeckyl? Ten psychopata?
-Celtus "Bękart" Graham? Seryjny morderca?
-Więc ty też nie przepuściłeś okazji.
-Tak samo jak Strzała, Tygrys i Twardogłowy.
-Stworzyli oddział z samych szumowin-Celtus lekko się zaśmiał.
Kyle lekko się uśmiechnął. Strzała, Tygrys i Tardogłowy to bezimienni przestępcy skazani za wiele morderstw i podpalenie najwspanialszych budowli stolicy.
-Wieć pozwól, że ci powiem o co chodzi-powiedział Kyle-Jesteśmy oddziałem duchów któży mają za zadanie siedzieć na terytorium wroga i dostarczać informacji Szóstej Armi Królestwa Traid stacionującej w mieście Ylua na lini frontu.
-Dzięki za inforamcje, a gdzie reszta?
-W Cartago czekają na nas.
Po zjedzeniu obiadu Celtus poszedł do kajuty spać.
I Rozdział
Na następny dzień Bękarta obudziły wystrzały z armat i krzyki. Wstał i wziął długi sztylet po czym wybiegł na górę. Gdy wbiegał po schodach, prawie już był na góże Kyle wbiegł i chwycił go po czym zaciągnął na dół.
-Kyle! Co się tu dzieje?
-Pieprzony galeon wolnych plemion nas zaatakował, musimy dojśc do zbrojowni tam dadzą nam broń która była przyszykowana dla nas.
Celtus skinął głową i zacinął sztylet z całej siły i razem z Kylem biegli korytarzem na dole statku i dotarli do drzwi z napisem.
Zbrojownia.
Kyle wywarzył drzwi po czym wbiegli do środka. Dla Kyla były przyszykowane dwa topory bojowe a dla Celtusa automatyczna kusza z magicznymi bełtami(działa na zasadzie, że sama się naciagała i bełty się same pojawiały) oraz drugi sztylet. Uzbrojeni wbiegli na górę i zobaczyli walkę marynarzy. Kylowi oczy zrobiły się czerwone i z furią zmachnął się na najbliżej stojącego marynarza który z impetem wlecial do morza. Gladiator wskoczył na statek przeciwnika i zaczął robić rzeź a Celtus ostrzeliwywał wroga ze schodów. Po chwili statek przeciwnika wybuchł i w góże leciał kyle na beczce krzycąc z radości. Marynarze plemion powskakiwali do wody a Kyle z impetem leciał prosto na statek. Nagle zjawiła się zakapturzona postać i wokół Gladiatora pojawiła się kula która opuściła go na ziemię.
Celtus wolał nie pytać się mężczyzny kim jest więc pobiegł do Kyla który leżał bez ruchu na ziemi. Celtus przyłożył mu ręke do piersi i w tym samym momęcie Kyle podniósł ręce i zaczął krzyczeć.
-JUUUUUUUUUUUCHU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Bez komentarza....-powiedział Celtus
Marnarze odprowadzili Kyla do kajuty a Celtus poszedł do siebie.
Na następny dzień po śniadaniu było już widać port Cartago. Gdy przybili do brzegu czekali na nich Strzała, Tygrys i Twardogłowy. Strzała miał magiczny łuk i krótki miecz, tygrys miecz i tarczę a twardogłowy oburęczny miecz.
C.D.N
Post został pochwalony 0 razy
|
|