Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nargan
Wojownik
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 1195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:46, 11 Maj 2009 Temat postu: Urazy z dzieciństwa |
|
|
Yo. ^^
Czy w dzieciństwie przydarzyły się wam wypadki, które wpłynęły negatywnie na wasze dalsze życie? Opowiedzcie o nich. ^^
W wieku 6-10 lat moim hobby było czytanie komiksów. Kaczor Donald należał do moich ulubionych.
Każdej nocy przed snem czytałem historyjkę o animowanej ekipie. ^^ Zawsze leżąc w łóżku opierałem się na łokciu wspierając głowę. Pamiętam, że przerabiałem akurat coś o Goffym. Nagle poczułem dziwny stres. Coś po mnie łaziło. Zobaczyłem na swoim barku pająka...
Nie pamiętam jak wyglądał. Pamiętam, za to, że wyskoczyłem z łóżka i darłem się wniebogłosy. Rodzice wlecieli do pokoju myśląc, że zostałem zaatakowany przez pedofila czy othershit... ;D
Przez następny rok spałem z laczkiem przy twarzy, by w razie czego od razu skurwysyna zlikwidować.
Nie przeszło mi do teraz, choć dam radę bez laczka.
Było też coś innego. Zły kibel.
Oglądałem jakiś film. Mogło to być "I kto to mówi". Była tam akcja, z dzieciakiem oduczającym się chodzenia na nocnik. Kiedy siadał na klozecie ten gadał do niego i krzyczał, że jeżeli go nie nakarmi, zje go całego...
Srałem do nocnika do dwunastego roku życia... ;/ ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hadriel
Wojownik
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 08:16, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Cóż jeśli można to dodać do niemiłych wspomnień to jak miałem bodajże 7 lat to w drugi miesiąc wakacji pewnego dnia grałem sobie w piłkę. Graliśmy z kolegami no i przyszła moja kolej żeby wejść na bramkę. No i kolega tak mocno strzelił piłkę (albo ja ją źle odbiłem) że...złamał mi rękę. Strasznie to bolało. Później trzeba było włożyć w gips no i miesiąc wakacji miałem z głowy :/.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xardas_95
Uczeń miecza
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Zabrze Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 00:59, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Hadriel napisał: | No i kolega tak mocno strzelił piłkę (albo ja ją źle odbiłem) że...złamał mi rękę. Strasznie to bolało. |
Ja też tak ale miałem 8 lat i to był starszy brat . I przez 3 lata bałem się stać na budziexD. Ale już mi przeszło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hadriel
Wojownik
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 07:21, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Cóż fakt że miałem pewien dyskomfort dotyczący stania ba bramcę. Ale to przeszło później.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cro
Generał armii
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 3371
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:45, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ja pamiętam że w wieku 8-9 lat, bawiliśmy się ze starszymi w "Szukanego" Ja lecę już się zaklepać, a tu nagle leci, taki kaban, dochodzę do ściany, krzyczę "Za siebie!", A on podlatuje i niechcąco, poleciałem na ścianę głową, Oczywiście krew i w ogóle .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gashanatantra
Uczeń miecza
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Roosing Oolvaya Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:48, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Hmmmm... W wieku ok. 8-9 lat miałem wypadek na rowerze. Na osiedlu było coś takiego- 2 stopniowe, szerokie schody i zaraz potem podjazd dla wózków używany też przez nas jako podjazd/ zjazd dla rowerów. Jechałem bardzo szybko rowerem, chciałem skręcić i zjechać na dół, ale zbyt ostro skręciłem i zachaczyłem szprychą o kant stopnia. Fikołek z lądowaniem na głowie (mój kochany kask który zaraz potem pękł). Miałem rozerwaną przegrodę nosową. A potem zszywanie bez znieczulenia. Jak bolało to zszywanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
10-11 lat bawiłem się z kolegą w "Kto dalej skoczy z huśtawki". Nie byłem wtedy geniuszem, więc pomyślałem, że jak rozepnę bluzę i złapię ją palcami, to dalej polece (jak np. batman). 4 palce za sznurek, piąte palce ściskają dodatkowo bluzę... nie zwolniłem uścisku. Zostałem, spadłem, straciłem przytomność. Potem widzę szarość, czuję ból w głowie, i słyszę "Może zagramy w berka nożnego, to sobie przypomnisz..." Budzę się w domu, potem jadę do szpitala i 3 dni z nieznośnym sąsiadem, po wstrząsu mózgu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|