GOTHIC WEB SITE

Udyr

- Witaj zacny wojowniku, na imię mi Udyr i szukam schronienia oraz zadania. Słyszałem, że straż miejska boryka się z problemami...
Udyr mówiąc to wchodził akurat do komnaty kapitana straży. Wszedł tam zdecydowanym, stanowczym krokiem. Zmierzył od stóp do głów dowódcę. Po czym ponownie spytał:
- Jeszcze jedno... wasz kowal dysponuje może jakąś tarczą. Potrzeba mi taką kupić. Powiesz mi za jaką cenę?

Brutus

Ujrzałeś bardzo potężnego człowieka, który siedział za stołem. Na plecach miał duży miecz dwu ręczny. Był odziany w elitarny pancerz strażnika. Rzekł on do Ciebie dość zniechęconym głosem. Chyba coś go gryzło...
-Witaj! Nie często miewamy tu paladynów... Jeśli chodzi o kwaterę to oczywiście możesz spać w salach przeznaczonych dla przyjaciół Brutusa. Dostajesz ten przywilej tylko dlatego iż jesteś człowiekiem o wysokiej randze. Kowal oczywiście sprzeda Ci tarczę, ale o cenę to musisz się jego zapytać. A jeśli chodzi o zadanie, to mam coś takiego... W mieście ostatnio zdarzyło się wiele morderstw. Nie były to jednak takie sobie morderstwa. Zostali zabici kupcy, obywatele, a nawet jeden strażnik! Podejrzewamy o to bandytów, którzy ukrywają się w lasach na południe od miasta. Chyba wiesz na czym będzie polegało Twe zadanie, nieprawdaż?

Udyr

Udyr nieco był zmartwiony tym co dzieje się w Khorinis, nie podejrzewał, że sprawy tak źle się toczą. Zmarszczył brwi i tylko srogo powiedział:
- Nie myślałem, że w Khorinis mogło dojść do fali zabójstw, lecz to że zginęli kupcy to nie przypadek. Skoro podejrzewacie o to bandytów... oczywiście zajmę się tym. Lecz dajcie mi jeden dzień abym mógł zregenerować siły. Tymczasem, do zobaczenia...
Udyr pokłonił się tymczasowemu kapitanowi straży i odszedł do kwater strażników, gdzie miał przenocować.

Fosco

Fosco spokojnym krokiem wszedł do kawatery.
-Witaj strażniku !.Jest jakieś zadanie dla mnie ?.A i przepraszam za to co wydażyło się w górnym mieście.Poprostu nie jestem przyzwyczajony do bogatych ludzi ,a zwłaszcza ich strażników.Więc ?.Moge coś zrobić ?.

Brutus

Strażnik po paczył się na Ciebie spod byka. Zmarszczył brwi w stronę oczu tak by jego twarz wyglądała na groźniejszą. Chwilę wpatrując się w Twą twarz strażnik powiedział, dość złowrogim głosem.
-Dostałeś zadanie, lecz go nie wypełniłeś... Nie możesz prosić o następne, gdy przydzielono Ci całkiem inne. Przykro mi, ale jeżeli go nie wypełnisz zmuszony będę odebrać Ci prawo do wykonywania zawodu, za nie subordynację.

Fosco

-Przykro mi Strażniku ,ale nie dawałeś mi żadnego zadania.Może pomyliłeś mnie z innym ?.Jedyne ci mi kiedyś dałeś to pozbycie się Bandytów ,Lecz zrobiem to już .Więc ?.Jest coś dla mnie ?.

Brutus

Strażnik skołowany odpowiedział dość stonowanym głosem. Chyba naprawdę pomylił Cię z kimś innym.
-Rzeczywiście, przepraszam najmocniej. Wszyscy jesteście tacy sami... Oczywiście, że mogę dać Ci jakieś zadanie. Może... Hmm... Może zajmij się polnymi bestiami które zadomowiły się niedaleko farmy Akila... Idź i porozmawiaj z nim. On wszystko Ci wyjaśni.

Fosco

Tak Jest !
Powiedziałem głośno i wyszedłem.

Don Sair

Po zdobyciu informacji, z wielkim pośpiechem poszedłem do siedziby Brutusa - Brutusie, wykonuję właśnie zadanie od Pecka, mam dowiedzieć się który z handlarzy pracuję dla Bandytów. Nie znam jego imienia ale mam się z nim spotkać pod miastem, w kanałach.

Brutus

Niestety Brutusa nie ujrzałeś w jego kwaterze. Za to na krześle siedział potężnej postury strażnik. Był odziany w elitarną zbroję strażnika, a na plecach miał wielki miecz dwu ręczny. Widać, że był bardzo silny. Rzekł do Ciebie poważnym tonem.
-To bardzo dobrze! Miło będzie się dowiedzieć kto pracuje dla tych szuj! Tak więc szykuj się, gdyż będziesz miał trochę roboty... Przydzielę Ci dwóch strażników, by pomogli Ci zaaresztować handlarza. Nie wiadomo co można się po nim spodziewać. Idź na plac treningowy i poproś Wulfgara by Ci przydzielił owych strażników.

Diegorn

Marszem wszedłem do siedziby, ale Brutusa dalej nie było. Zasalutowałem i tak stojąc odparłem:
-Czy mogę jakoś przysłużyć się miastu, proszę pana?

Brutus

Wojownik wstał i zaczął chodzić w tą i we w tą. Ciągle drapał się po swoim podbródku. Widać rozmyślał nad jakimś zadaniem, które mógłby Ci przydzielić. Chodząc tak w końcu się odezwał.
-Oczywiście, że możesz... Podobno Vatrasowi ktoś ukradł, jedyny w mieście posążek Adannosa. Mówił, że jest to bardzo ważna statuetka. Zgłosił to nam gdyż sam nie ma czasu, by się tym zająć... Idź do niego i popytaj się o ta całą sprawę.

Yarrin

Mimo że nie znałem w tym mieście obyczajów, to udałem się do siedziby straży miejskiej, chcąc dowiedzieć się czegoś istotnego o Khorinis. Kto jak kto, ale straż miejska najlepiej powinna orientować się w wydarzeniach na terenach wyspy, choćby nawet w pobliżu miasta.
Będąc już na placu treningowych, skierowałem się w stronę kwatery, wyglądającej na jakąś ważną. Nawet gdyby nie była to kwatera szefa straży miejskiej, to raczej mnie nie zamkną za wparowanie do czyjejś osobistej kwatery. Wszedłem do wnętrza, rozglądając się za kimś.
(Żeby potem nie było, że nikogo nie ma i witam się z ścianą xd.)

Brutus

(Spokojnie, zawsze ktoś przebywa w kwaterze. ;D)

W pomieszczeniu zauważyłeś pewnego człowieka. Był on odziany w elitarną zbroję strażników, a na plecach dzierżył potężny miecz dwuręczny. Jego postura była dobrze zbudowana i sprawiał wrażenie silnego. Siedział właśnie na stołku przegryzając jabłko. Gdy wszedłeś do kwatery ten wstał i zapytał się.
-Witaj. Co Cię sprowadza w nasze strony? Nigdy Cię tu nie widziałem...

Yarrin

Stojąc w tym samym miejscu, odpowiedziałem:
- Przypłynąłem tu z kontynentu, z myślą o przygodach. - zacząłem. - Pomyślałem też, że jako nie znam tutejszych terenów wyspy, straż miejska chętnie opowie mi o nich, jak i o wydarzeniach, które mają tu miejsce. - zamyśliłem się na chwilę, zaraz po tym mówiąc dalej. - No, chyba, że jest Pan na tyle zajęty, by nie poświęcić mi kilku minut.