GOTHIC WEB SITE

Grignus

-Tak jest!
Wyszedłem z siedziby i skierowałem się do portu.

Grignus

Wchodzę do siedziby.
-Witaj Brutusie! Chciałbym zdać kolejny raport. Otóż byłem w magazynie w porcie. W środku byli dwaj strażnicy miejscy którzy spytali się czego tu szukam. Odpowiedziałem że niczego nie szukam. Jednak kiedy wychodziłem znalazłem kawałek papieru.Proszę!Oto on.
Wręczam list Brutusowi.

Brutus

Brutus wziął list do ręki. Zaczął czytać go w myślach po czym odparł.
-A to skurwiele! Dobrze się spisałeś, ale jeszcze musimy znaleźć człowieka, który ukradł złoto... Idź na plac treningowy i powiedz Wulfgarowi by przydzielił Ci dwóch strażników. Masz z nimi pójść do magazynu i przyprowadzić mi tu tych zdrajców. Masz tutaj miecz może Ci się przydać.

Otrzymałeś:
Krótki Miecz

Grignus

-Tak jest!
Wychodzę z siedziby.

Don Sair

Wchodzę do tego budynku szukając dowódcy.
- Czy to ty tu dowodzisz?? Czy możesz mnie przyjąć?

Brutus

Dowódca straży podniósł głowę. Widok był przerażający dla kogoś kto nie miał mocnych nerwów. Lekko się przestraszyłeś, ale gdy usłyszałeś jego głos, już było troszeczkę łatwiej znieść ten widok.
-Tak to ja dowodzę tą niby "strażą"... Więc chcesz się do nas przyłączyć? Dobrze dam Ci szansę, ale najpierw opowiedz mi coś o sobie.

Don Sair

- Hmm. Jestem z pustyni, wyznaję wiarę w Adanosa, ze względu na to, że przygarneli mnie koczownicy. Umiem posługiwać się broniami jednoręcznymi i dwuręcznymi no i umiem się skradać.
Lekko wystraszony powiedziałem te słowa.

Brutus

-Hmm... Chyba coś dla Ciebie znajdę... A tak... W lesie przy naszym wspaniałym mieście jest stado wilków. Podobno napada na kupców, którzy przybywają do miasta... Jeżeli się z nimi uporasz to dam Ci szansę.

Don Sair

- Ekhem. Tylko, że nie mam wyposażenia, wszystko zostawiłem w Myrtanie.

Brutus

-Dobrze proszę. Myślałem że się wystraszysz, ale skoro się tego podejmiesz... To proszę ten miecz powinien Ci dobrze służyć.

Otrzymałeś:
-Krótki miecz.

Grignus

Wchodzę do siedziby
-Witaj Brutusie! Chciałbym złożyć ważny raport. Otóż tak. Poszedłem ze strażnikami do magazynu. Wszedłem do niego a strażników nie było. Jednak gdy się obróciłem obaj strażnicy miejscy zaatakowali mnie. Tak to prawda. Strażnicy których przydzielił mi Wulfgar byli tymi zdrajcami.Nie pozostawili mi wyboru. Zabiłem 2 strażników zdrajców i przeszukałem ich zwłoki. Przy jednym był ten list. Proszę.
Wręczam list Brutusowi.

Ledibe

Po kilku zapytaniach obywateli znalazłem wkońcu Brutus i rzekłem do niego:
-Czy ty jesteś Brutus Szef straży miejskiej???
-Chciałbym wstąpić szeregi straży, bo dowiedziałem się od karczmarza z dzielnicy portowej że zapewniasz dobrą pensję i nocleg???

Brutus

Do Grignusa:
Brutus uśmiechnął się. Wiedział, że zabiłeś tylko jednego strażnika... Hmm... Ciekawe skąd? Wziął lis i zaczął go czytać.
-Dobrze się spisałeś. Teraz tylko wyśle moich zaufanych ludzi bo oddali złoto poszkodowanym. A ty ciesz się. Zostajesz strażnikiem! Masz tutaj pancerz a po broń idź do Pecka.

Otrzymałeś:
Lekki pancerz strażnika.
100 szt. złota

Do Ledibela:
Gdy dowódca straży skończył rozmawiać z nowym strażnikiem zwrócił się do Ciebie. Nie byłeś zachwycony jego twarzą. Wyglądała jak z prawdziwego horroru.
-Tak to ja. Pensja może i nie jest duża, ale zaspokoisz nią wszystkie swoje potrzeby. Nocleg owszem jest ale nie pierwszej klasy. Więc jak chcesz do nas dołączyć mimo wszystko?

Ledibe

Z uśmiechem na twarzy powiedziałem:
-Tak owszem.
-Dotychczas niczym mnie zniechęciłeś. Nawet liczyłem że będzie gorzej ale jak mówisz że jest tak to na pewno chce zasilić wasze szeregi!

Brutus

-No to dobrze dostaniesz swoją szansę, ale najpierw powiedz mi coś o sobie, bym mógł wybrać dla Ciebie odpowiednie zadanie. -Uśmiechnął się, lecz to nie poprawiło wyglądu jego twarzy.