GOTHIC WEB SITE

szefu1

Kim gracie na varancie bo ja asasynami

Fiołek

Assasynami grałem jak robiłem Drogę Beliara no bo do tego potrzeba 75 reputacji, a Drogą Adanosa i Innosa robiłem dla Koczownikami.

Thesior

A ja raczej assasynami ,ale czasem pomagałem koczownikom(zdobyłem chyba dwa miasta) i teraz nie mogę wejśc do Ishtar.

Wujek Torlof

Assassyni... Tak jakoś mnie pociąga(bez skojarzeń Razz

) Po prostu fajni są i jeszcze mroczny mag... To jest życie..

Norbi69

Jak grałem każdą drogą to Asasyni z powodu nauki walki dwoma mieczami.

Odys

Ja assasynami. Bo czarni magowie są po ich stronie. Za najłatwiejsze zadanie dostajesz z 1000 kasy.

geralt

Ja gram assasynami bo oni są silniejsi od koczowników i umieją lepiej walczą.

McSłoniu

Jak grałem aDrogą Innosa to pracowałem dla Koczowników i miałem 90 chyba 93 a można mieć 100% bo 100% miałem tylko u Gońców Leśnych a w Nordmarze 99%.
Mój brat grał assasynem i jak widziałem są lepsze i ciekawsze misje można zarobić na magach wody po kilka tyscy za głowę!

SebaZSRR

Ja pomagam asasynom, ale tylko dlatego żeby dostać się do Zubena. Potem ich rozwalę.

Karypto

Za zawsze najpierw pomagam asasynom potem uczę się walki dwoma scyzorykami na mistrz i rozwalam ich miasta.Potem rozwalam wszystko co się rusza oprócz Xardasa i idę otworzyć portal do nieznanych krain zazwyczaj z 65-70 lvl.

Epikur

Jakoś tak wychodzi iż zawsze wspieram koczowników. Po prostu lubię lud pustyni. Zaś asasyni nie mają ten otoczki tajemnicy.
Dodatkowo koczowników jest mniej i nie boją się atakować swych wrogów. Shakyor mi naprawdę zaimponował.

Kathem

W teorii grałem po stronie Koczowników, bo szedłem ścieżką Innosa, ale na pustynię zawędrowałem w końcowym etapie gry z wysokim poziomem i umiejętnościami. Właściwie to w pojedynkę podbiłem wszystkie miasta Asasynów, a Koczownicy tylko na tym skorzystali. W praktyce nie wykonywałem dla nich już prawie żadnych questów, no chyba że napatoczyłem się na jakieś ich obozowisko przypadkiem, ponieważ szukanie ich było bardzo żmudne.

Epikur

Wiem że trochę offtopic, ale muszę stwierdzić iż poszukiwanie koczowników nie jest wcale takie trudne. Praktycznie do każdego obozowiska ktoś cię prowadzi (rosyjska ruletka: doprowadzi, czy zapadnie się w tekstury), oczywiście są wyjątki, ale tych wojowników powinno się zauważyć wędrując od miasta do miasta...

Kathem

Ja miałem zawsze problem z wypatrzeniem ich. Jak ktoś prowadził to spoko, ale tę osobę też trzeba było zlokalizować. Natomiast w Varancie zależało mi już na jak najszybszym zakończeniu gry, dlatego nie bawiłem się w szukanie ich, tylko wybijałem asasynów, żeby wypełnić zadanie Wyswobodź Varant (czy jakoś tak).

Epikur

W innym temacie twierdziłeś iż latałeś po Varancie, a konkretniej w ruinach, a ci przewodnicy zazwyczaj są na brzegach takich skupisk gruzu.
A jak można w tymkontynencie zasuwać jak szalony do zakończenia zabawy, gdy jest to dopiero 2/3 gry? Jaka frajda pozostanie?