GOTHIC WEB SITE

Raven93

Ja miałem 52 lvl

Łowca

W jedynce prawie nie ma znaczenia dla punktów jaki obóz wybierzesz bo misji niedostępnych dla obcych obozów jest mało - i tak pracujemy potem dla magów wody i Xardasa.
Grałem w Gothic kilkanaście razy - najwyższy mój poziom to 44.
Zabiłem wszystkie zwierzęta, wyrżnąłem Stary obóz, nabiłem ze dwa poziomy zabijając przywołane potwory.

Nocarz

Za pierwszym razem 43 a ostatnio 47

exoduS · Wysłany: Śro 07:00, 23 Mar 2011 Temat postu:

Chyba wam się we łbie po powracało, to wy chyba nie znacie tajnych miejsc gdzie jest w c**j i trochę tych potworów,ja ? oczywiście miałem 45 lv +.: )

MethodMan · Wysłany: Czw 21:07, 24 Mar 2011 Temat postu:

Ja tam słabo Wink

Miałem 32lvl, a dołączyłem do Nowego Obozu od początku gry.

Szary_Strażnik231

Bez specjalnych polowań i z misjami: 35-40
Ze specjalnymi polowaniami i z misjami 40-43

Paladyn

Ja mialem za pierwszym razem 37, nie wiem co wy gadacie tu o 50 jak naj jest 43 i to z wszystkimi questami i wybijaniem wszystkiego co sie rusza. Lvl powyzej 43 sa nierealne. Bez przywolanych potworow ale i tak na przywolaniach naj 1 level pojdzie, o czym wy mowicie?

Łowca

Paho

Ja gothica 1 skończyłem na 32 poziomie powiedzmy taki średni.

pogromcamitow

Jeśli ktoś twierdzi, że zdobył level powyżej 45 to:
- grał na kodach
- korzystał z bugów
- grał z modem (np. Mroczne Tajemnice)
- wykorzystał glitcha z respawnującym się w nieskończoność demonem w Świątyni Śniącego
- jest kłamcą i oszustem

Osiągnąłem LEVEL 47 (ale 2 lvl nabiłem wykorzystując glitcha z demonem, więc w rzeczywistości maksymalny lvl jaki można zdobyć to 45).

- Wykonałem wszystkie zadania wątku głównego i wszystkie zadania poboczne
- Wykonałem zadanie "Nieznajomy" (Chromanin)
- Zabiłem wszystkie potwory na terenie całej Kolonii Górniczej (nie pominąłem ani jednego pier*olonego ścierwojada)
- Zabiłem wszystkie zrespawnowane potwory każdorazowo po rozpoczęciu nowego rozdziału (jeśli respawn nastąpił)
- Zabiłem wszystkich ludzi:
* W Starym Obozie wliczając w to magnatów i Gomeza po zdobyciu runy teleportacjnej do Magów Ognia (oprócz Diego i Miltena);
* W Nowym Obozie (oprócz Gorna);
* W Obozie Bractwa (oprócz Lestera, Talasa, Cor Angara);
* W Starej Kopalni przed jej zawaleniem (oprócz Iana i Ashgana);
* W okolicach wejścia do Wolnej Kopalni
* W środku Wolnej Kopani podczas czwartego rozdziału;
* Pozostałych NPC na terenie Kolonii Górniczej (oprócz Xardasa);
- Za każdego zabitego NPC zainkasowałem PODWÓJNĄ ILOŚĆ PUNKTÓW DOŚWIADCZENIA najpierw bijąc go przy użyciu broni białej, a później dobijając z broni dystansowej (punkty doświadczenia są wtedy naliczane podwójnie). Tę samą taktykę wykorzystałem w Świątyni Śniącego podczas starć z Fanatycznymi Świątynnymi Strażnikami, Apokaliptycznymi Strażnikami, Opętanymi Nowicjuszami i Cor Kalomem (z użyciem zwykłego oręża, a później URIZIELA).
- Zabiłem wszystkich orków w Mieście Orków tym samym nie stosując rozwiązania dyplomatycznego jakim jest ULU-MULU
- Wykorzystałem wszystkie zwoje przyzwania zakupione u Xardasa i znalezione u poległych szkielet-magów. Zdobyłem punkty doświadczenia zabijając przyzwane kamienne golemy, demony, szkielety i armie ciemności.

W rzeczywistośc w tej grze można zdobyć nawet milion pinscet sto dziwinscet poziom korzystając z glitcha z demonem, ale co to za frajda z gry?

Łowca

To by się zgadzało - miałem 44 level oszczędzając ludzi w obozie bractwa i w nowym obozie i reszte robiąc tak jak ty

Yarrin

Wg. mnie to nie jest nawet frajda nabić 47 zabijając wszystko co można z podwójną ilością zdobytego doświadczenia. Po co komu taki lvl? Spokojnie grę można zakończyć na 35 bez żadnych problemów z walką. Ostatnio, kiedy rozpoczynałem grę w G2 NK, to też chciałem nabić jak największy lv., ale trzymałem się tego planu tylko do zakończenia 1 rozdziału. Doszło do mojej świadomości, że to nie jest przecież MMORPG tylko RPG, w którym nie ma większego znaczenia poziom. Zresztą po zabiciu (bez NPC) wszystkiego podczas pierwszego rozdziału już mi zbrzydło ponawianie tej czynności w 2, 3, 4 i 5. Po tym jak oczyściłem północny las (ten z wargami, orkami, jaszczurami itp.) już rzygałem "expieniem". To raz, a dwa to wpływ na poziom trudności gry. W G1 nigdy nie zabijałem wszystkiego, tylko to co było po drodze podczas wykonywania zadań. Dzięki temu rozgrywka sprawiała mi przyjemność, bo nie było tak, że pod koniec gry mogę sobie swobodnie wejść do obozu orków i zrobić tam istną rzeźnię. Jak chciałem zabić orków przed świątynią, musiałem kombinować - wspinać się na jakieś skały, strzelać z łuku, zabijać po cichu jedynie kilka grupek itd. itp. To jest właśnie gra, a nie jakieś klikanie myszką w Arcanii.
Moje zdanie jest po prostu takie, że poziom w takich grach jak Gothic nie jest ważny i nie ma co się gorączkować z nabijaniem jak najwyższego lvla, dodatkowo zabijając sekciarzy i członków Nowego Obozu. Zresztą to tak psuje klimat jaki tworzy gra, że szkoda by mi było ich zabijać Very Happy

Ostatnim razem, kiedy grałem w G1 miałem na koniec 41 lv., w dodatku sporo niewykorzystanych punktów doświadczenia. Po prostu nie chciało mi się wracać na zewnątrz (o ile się da, bo nigdy nie próbowałem), skoro bez problemu mogłem zakończyć grę mając ponad 100 pkt. siły i będąc mistrzem walki bronią dwuręczną.

Sorry za brak polskich znaków, ale to wina klawiatury (no dobra, po części moich palców Rolling Eyes

. Zaraz to zedytuję i powstawiam znaki.)

Edit:
Łokej, już poprawione.

Łowca

pogromcamitow

Yarrin, Łowca - w pełni się z Wami zgadzam. Nabiłem ten level jedynie po to, aby zatrzeć uśmieszek z twarzy niektórym mitomanom i ukrócić bajki opowiadane przez dzieci o 50-60levelu w podstawce Gothica. No jak ktoś jedzie na kodach, albo wykorzystuje bugi/glitche - no to oczywiście, że można nabić nawet i 100lvl. Gdy grałem normalnie bez eksterminacji NPC'ów to mój level oscylował zawsze w granicach 38-42.

A tu screen proforma po wypiciu mikstur permanentnie zwiększających atrybuty z mumii w ŚŚ: [link widoczny dla zalogowanych]

Mikstur leczniczych i mana miałem tyle (liczone w setkach), że mógłbym otworzyć stoisko alchemiczne na targu w Khorinis. A rudy to chyba więcej niż sam Gomez (gdzieś około 29 tys. chyba - choć może pomyliło mi się z MT). Zwoje u Xardasa kupowałem wymieniając za wszelkiego rodzaju żelastwo (miecze, topory itd.).

Mroczne Tajemnice to już inna śpiewka. Nawet na łatwym poziomie trudności jest trudniej niż w podstawce Gothica, bo do zdobycia poszczególnego levela potrzeba znacznie więcej punktów doświadczenia, a zaawansowania w poszczególnych broniach uczymy się procentowo tak jak w g2:nk. Razem z naszym poziomem procentowego zaawansowanie rośnie ilość wymaganych punktów nauki. Nieco ułatwia grę wywar z magicznej rudy (receptura dostępna u Rordiana), gdzie w zamian za kolosalną ilość bryłek rudy (chyba 40tys.) można uwarzyć napój który dodaje 40 punktów nauki. Oprócz tego od kucharza w NO (po wygnaniu go z Obozu Strażników przed Kopalnią) można zdobyć recepturę na zupę z jagód, która dodaje nam na stałe 15-20 punktów życia (jagód i ogniocierni wystarcza chyba na 9 takich zup), oprócz tego alchemik nad placem wymian może uwarzyć dla nas po wykonaniu kilku zadań dla niego mikstury permanentnie podnoszące statystyki z rzadkich ziół rosnących na terenie Kolonii Karnej. No i jeszcze smocza zbroja, którą wielkim wysiłkiem (ale da się) można zdobyć już w 1 rozdziale. Wystarczy wykoksować postać i zabić smoka-ożywieńca w zatopionej wieży Xardasa korzystając z okazji jak się zaklinuje gdzieś pod ścianą. W przeciwnym razie usmaży nas jednym podmuchem ognia (dosłownie jednym). Potem wystarczy uciułać 25tys. bryłek rudy, pójść do kowala w NO, poczekać dziesięć dni i mamy nowiutką full wypas zbroję ze smoczych łusek. No i jest jeszcze błogosławieństwo Innosa, woda z czary życia, mikstura ze smocznej krwi - wszystko to podnosi na stałe jakieś statystyki. Udało mi się dość nieźle rozwinąć postać w 1 rozdziale, ale potem zaczynają się schody. Do nauki kowalstwa potrzeba 20pn, do kowalstwa na poziomie mistrzowskim 40pn, do zaklinania kryształów 50pn, nie wspomnę o kręgach magii i manie (której jeden z pradawnych naucza do 800pkt) - a przypominam, że na kolejnych levelach wymagane jest coraz więcej PD, a tym samym PN uzyskujemy bardzo bardzo wolno. W każdym razie nie można sobie ot tak wpaść w środek stada Rozpruwaczy (wyrośnięte Brzytwiaki) i ich rozwalić. Jeden rozpruwacz szedł u mnie w 1 rozdziale na 4 hity, a wystarczy, że rzuci się na nas stadko 4-5 takich i po chwili jesteśmy trupem. Podobnie sprawa ma się z orkami elitami i pułkownikami. Mówię o MT 2.02. W niższych numerkach poziom trudności był źle zbalansowany i było chyba nawet łatwiej niż w zwykłym g1.

Danthe · Wysłany: Sob 11:00, 24 Mar 2012 Temat postu:

Chyba 36 albo 34, nie kojarze. 110 lvl? HAHAHAH. Chyba z kodami, to niemożliwe bez kodów taki level zdobyć.