GOTHIC WEB SITE

Brutus

Gdy przejdzie się przez tunel umieszczony przy ratuszu dojedzie się do dzielnicy handlowej. Umieszczone są tutaj najróżniejsze sklepy. Można tu kupić prawie wszystko. Sklepy są ułożone w takie jakby półkole. Każdy jest wyposażony w innego rodzaju rzeczy.

Don Sair

Idę bez zbroji, próbuję zobaczyć coś podejrzanego.

Brutus

Nic ciekawego nie było. Jak zwykle pełno ludzi, krzyki i pośpiech. Był straszny tłok. Niektórzy handlarze nawet rozłożyli swoje stragany przed sklepami. Jak już mówiłem nie było tu nic ciekawego. Może coś znajdziesz wchodząc do jakiegoś sklepu?

Don Sair

Próbuję wejść do każdego sklepu, tak by nikt mnie nie zauważył i tak by sprawdzić czy nie ma czegośpodejrzanego.

Brutus

Niezauważenie to ciężko było wejść... Jak wiadomo wszędzie aż roiło się od ludzi. Nawet w środku pomieszczenia nie mogłeś uciec od tych jakże zabieganych ludzi. Lecz w środku już było więcej miejsca. Sklepikarz tylko rzekł do Ciebie.
-Witaj. Chcesz coś kupić? A może spieniężyć, bądź wymienić? Jestem chętny na wszystkie zaproponowane przez Ciebie propozycje.

Don Sair

Próbuję zachowywać się normalnie i mówię handlarzowi do ucha
- Przyszedłem po towary dla bandytów, przyszedłem bez zbroi gdyż mogliby mnie zaatakować.

Brutus

Kupiec również wyszeptał Ci do ucha. Miałeś niesamowite szczęście gdyż trafiłeś na właściwego kupca. Co by sie stało gdybyś trafił na innego?
-Skoro tak to znasz miejsce spotkania... Kanały pod miastem... Tam się spotkamy.

Don Sair

Wychodzę ze sklepu i natychmiast zmierzam do siedziby Brutusa.

Diegorn

Wszedłem do Górnego Miasta. Było tu... pięknie. Wszystko zadbane. Elitarni strażnicy w jeszcze piękniejszych zbrojach. Wokół cała śmietanka Khorinis i robotnicy czyszczący tą piękną dzielnicę. Przeszedłem przez tunel do kupców. Porozmawiałem z obywatelem, który poinformował mnie, gdzie jest sklep Milosa. Wkroczyłem i do kupca rzekłem.
-Dzień dobry obywatelu. Tu straż miejska miasta Khorinis. Zastałem może pańskiego czeladnika?

Brutus

(Nie napisałeś w bramie, ale dobra mniejsza z tym. ;D)

Kupiec dokładnie Cię obejrzał. Spoglądał i spoglądał jakby nie mógł się na oglądać Twojej postury. Po chwili podniósł prawą brew do góry i zapytał.
-Witaj. A jeśli można wiedzieć to po co pan szuka mego czeladnika? Nie przypominam sobie, by cokolwiek w życiu zrobił złego. -Handlarz był zdziwiony. Chyba miał pierwszy raz styczność ze strażą.

Diegorn

(W końcu jestem strażnikiem, więc po co?;D)

-Jest podejrzany o kradzież. -teraz to na pewno nie powie, gdzie jest... pomyślałem. Ale kontynuowałem dalej. - Lepiej niech pan nie utrudnia śledztwa, bo to panu tylko na złe może wyjść. Więc jest gdzieś może w pobliżu?

Brutus

(

)

Handlarz teraz całkowicie się zdziwił. Na Twoje szczęście szanował on prawo i "wyspowiadał" Ci się.
-O kradzież!? Jak to!? -Zadał te pytanie, lecz nie oczekiwał odpowiedzi. -Jest on na górze. -Powiedział i wskazał na schody, które prowadziły na następne piętro. Oczy dosłownie wyszły mu na wierzch.

Diegorn

Zdziwiłem się. Nie wyobrażałem sobie, że są tu tacy obywatele. Uśmiechnąłem się lekko i po chwili ciszy odparłem patrząc w oczy handlarzowi.
-Dziękuję panu. To nie potrwa długo. -szedłem w kierunku schodów. Stanąłem przed czeladnikiem.
-Dzień dobry. Tu straż miejska Khorinis. Muszę przeszukać pańskie rzeczy.
Ruszyłem w stronę skrzyni nie bacząc na podejrzanego.

Brutus

Czeladnik nawet nie zaprotestował. Odparł tylko bardzo pewnym głosem.
-A proszę niech pan szuka... -Widać iż obywatel nie był za bardzo Tobą przejęty a wręcz Cię zignorował. Siedział na fotelu popijając sobie smaczne winko.

Diegorn

Zauważyłem, że nie interesuje się mną zbytnio.
-Jest pan podejrzany o kradzież świętego posążka Adanosa. Niech pan współpracuje, a kara będzie mniejsza. -po prostu wrzucimy pana do koloni na dożywocie - pomyślałem. Z lekkim śmiechem odrzekłem:
-Jeśli znajdziemy u pana posążek, to wie pan, co to oznacza? Mamy świadków, którzy wszystko widzieli. Więc pana wina nie podlega dyskusji.
No.. teraz powinien się przyznać. Czekając na reakcję czeladnika, zacząłem przeszukiwać cały pokój.